NIE dla gazu łupkowego - protest w Żurawlowie
2012-03-01, Ewa Pajuro, Joanna Nowicka
Truciciele precz z naszej ziemi - tablica z takim napisem stoi przy wjeździe do miejscowości Żurawlów na Zamojszczyźnie. W ten sposób jej mieszkańcy protestują przeciw planom koncernu Chevron, który chce tam szukać gazu łupkowego. Amerykanie nie zamierzają jednak rezygnować.
Truciciele precz z naszej ziemi - tablica z takim napisem stoi przy wjeździe do miejscowości Żurawlów na Zamojszczyźnie. W ten sposób jej mieszkańcy protestują przeciw planom koncernu Chevron, który chce tam szukać gazu łupkowego. Amerykanie nie zamierzają jednak rezygnować.
- Decyzje w sprawie próbnego odwiertu zapadają za naszymi plecami. Nikt niczego z nami nie konsultuje i nikt nie przekazuje nam rzetelnych informacji – skarży się Emil Jabłoński, sołtys Żurawlowa.
Czego boją się mieszkańcy? Przede wszystkim tego, że Chevron będzie mógł bez limitów korzystać z ich wody, gdy wielu z nich czerpie ją wprost ze studni. Drugą sprawą są zanieczyszczenia – wody, gruntów i powietrza. Do tego doszła kwestia ustawy Prawo geologiczne i górnicze (z początku roku), która daje koncernom możliwość wywłaszczeń gruntów.
Czy nikt nie uspokaja mieszkańców? - Przyjeżdżają do nas specjaliści, którzy mają być niezależni, ale przedstawiają tylko same plusy odwiertów. Na niektóre, ważne dla nas pytania, nie znają odpowiedzi lub odpowiadają nie na temat – mówi młoda mieszkanka Żurawlowa, która woli pozostać anonimowa.
Mieszkańcy wspominają też niedoszłe spotkanie z przedstawicielami Chevronu, z końca stycznia. Wtedy przedstawiciele firmy opuścili salę.
Powód? Na spotkaniu mieli być jedynie mieszkańcy Żurawlowa, ale pojawiły się też media, ekolodzy i eksperci, zaproszeni przez mieszkańców.
- Pomagałem organizować to spotkanie. Mieliśmy dobrą wolę. Dlaczego wyszli ze spotkania, skoro nie mają nic do ukrycia?- zastanawia się Emil Jabłoński i dodaje: - Nie jesteśmy przeciwnikami gazu łupkowego, ale jesteśmy przeciwni odwiertom w niedalekiej odległości od naszych domów.
Na to samo zwraca uwagę inna mieszkanka Żurawlowa : - Prosiliśmy przedstawicieli Chevronu wprost o pisemną deklarację, dokument zapewniający o tym, że nic nam nie grozi. Dostaliśmy odpowiedź, że nie ma takiej potrzeby, bo … przecież nic nam nie grozi – mówi zdenerwowana kobieta.
Chevron nie ma zamiaru rezygnować z badań. - Spełniliśmy wszystkie wymagania prawne oraz przeszliśmy wszelkie wymagane procedury, umożliwiające bezpieczne i odpowiedzialne prowadzenie wierceń poszukiwawczych, z minimalnym jedynie oddziaływaniem na środowisko naturalne i jak najmniejszymi uciążliwościami dla mieszkańców – zapewnia Grażyna Bukowska, odpowiedzialna w Chevron Polska Energy Resources za kontakty z mediami. Zapewnia też, że koncern będzie rozmawiał z mieszkańcami. - Chcemy i będziemy kontynuować dialog – mówi.
Koncern Chevron jest bliski zakończenia prac na pierwszej wiertni w Horodysku w gminie Leśniowice (pow. chełmski). W tym roku planuje trzy odwierty. Pierwszy w Andrzejowie, w gminie Godziszów, na koncesji Frampol.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga! w razie trudności w opublikowaniu komentarza np. anonimowo, (patrz pod "wybierz profil..") proszę kommentować e-mailem na adres webmaster@iddd.de z zaznaczeniem "jako komentarz"