06-07-2011
Nasze przepisy nie są dostosowane do wydobycia gazu z łupków
Zanim powstanie pierwszy odwiert na skalę przemysłową, trzeba zmienić przepisy – środowiskowe, geologiczne, wodne czy związane z wywłaszczaniem nieruchomości.
– Gaz łupkowy to sprawa natury politycznej – mówi Jacek Skorupski, autor raportów środowiskowych dla dużych przedsięwzięć, m.in. komunikacyjnych.
– Jeżeli potraktujemy go jak każdą inną inwestycję, zaczną się piętrzyć trudności. Jakie?
Na terenie większości rezerwatów, parków narodowych czy obszarów chronionych w Polsce obowiązuje zakaz wydobywania kopalin. Należy rozumieć, że także wtedy, gdy odwiert znajduje się poza terenem chronionym, a gaz jest pozyskiwany z chronionego obszaru, ale np. kilka kilometrów pod ziemią.
Do tego dojdą kłopoty przy uzgadnianiu inwestycji choćby z chronionymi unijnymi regulacjami obszarami Natura 2000, których ostateczne granice jeszcze w naszym kraju nie zostały ustalone.
Największym problemem jest to, że decyzje ekologiczne na takie inwestycje (w myśl dzisiejszego prawa ochrony środowiska) wydają gminy – często bardzo małe, które nie dysponują fachowym personelem. Strach przed nowinkami sparaliżować może na lata proces ich uzyskiwania.
Kolejne ograniczenia wynikają z planów zagospodarowania przestrzennego. Część gmin już je ma i nie przewiduje odwiertów, nowych dróg czy wielkich zbiorników na ścieki po płukaniu złóż gazu. Procedura zmian i zatwierdzania nowych planów może trwać latami.
– Koniecznie trzeba zadbać o kwestie związane z wywłaszczaniem i dzierżawieniem nieruchomości – przypomina Marek Kryda z Instytutu Spraw Obywatelskich. – Już teraz, przy próbnych odwiertach, dochodzi w tej mierze do nieprawidłowości.
– Gaz łupkowy to sprawa natury politycznej – mówi Jacek Skorupski, autor raportów środowiskowych dla dużych przedsięwzięć, m.in. komunikacyjnych.
– Jeżeli potraktujemy go jak każdą inną inwestycję, zaczną się piętrzyć trudności. Jakie?
Na terenie większości rezerwatów, parków narodowych czy obszarów chronionych w Polsce obowiązuje zakaz wydobywania kopalin. Należy rozumieć, że także wtedy, gdy odwiert znajduje się poza terenem chronionym, a gaz jest pozyskiwany z chronionego obszaru, ale np. kilka kilometrów pod ziemią.
Do tego dojdą kłopoty przy uzgadnianiu inwestycji choćby z chronionymi unijnymi regulacjami obszarami Natura 2000, których ostateczne granice jeszcze w naszym kraju nie zostały ustalone.
Największym problemem jest to, że decyzje ekologiczne na takie inwestycje (w myśl dzisiejszego prawa ochrony środowiska) wydają gminy – często bardzo małe, które nie dysponują fachowym personelem. Strach przed nowinkami sparaliżować może na lata proces ich uzyskiwania.
Kolejne ograniczenia wynikają z planów zagospodarowania przestrzennego. Część gmin już je ma i nie przewiduje odwiertów, nowych dróg czy wielkich zbiorników na ścieki po płukaniu złóż gazu. Procedura zmian i zatwierdzania nowych planów może trwać latami.
– Koniecznie trzeba zadbać o kwestie związane z wywłaszczaniem i dzierżawieniem nieruchomości – przypomina Marek Kryda z Instytutu Spraw Obywatelskich. – Już teraz, przy próbnych odwiertach, dochodzi w tej mierze do nieprawidłowości.
Szybkiej zmiany wymaga też prawo wodne oraz geologiczne i górnicze. Żadne z nich nie reguluje bowiem procesu wydobywania gazu z łupków, czyli wtłaczania wody z chemikaliami pod ziemię.
Pytani przez nas eksperci nie mają wątpliwości, że zmiany tak dużej liczby przepisów najlepiej dokonać za pomocą specustawy, podobnej do tej, jaka była wydana dla autostrad czy ostatnio dla elektrowni atomowych.
– To, czy zmiany w prawie regulującym wydobycie gazu z łupków będą wymagane, będziemy w stanie ocenić, kiedy merytorycznie, a nie emocjonalnie ocenimy wpływ tych prac na środowisko – niejednoznacznie odpowiada wiceminister środowiska Jacek Jezierski. – Polska zamierza kontrolować ten proces, a nie go zakazywać – deklaruje.
Pytani przez nas eksperci nie mają wątpliwości, że zmiany tak dużej liczby przepisów najlepiej dokonać za pomocą specustawy, podobnej do tej, jaka była wydana dla autostrad czy ostatnio dla elektrowni atomowych.
– To, czy zmiany w prawie regulującym wydobycie gazu z łupków będą wymagane, będziemy w stanie ocenić, kiedy merytorycznie, a nie emocjonalnie ocenimy wpływ tych prac na środowisko – niejednoznacznie odpowiada wiceminister środowiska Jacek Jezierski. – Polska zamierza kontrolować ten proces, a nie go zakazywać – deklaruje.
------------------------------------------------------
Moja uwaga (K.P.): Tylko durny idzie do urny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga! w razie trudności w opublikowaniu komentarza np. anonimowo, (patrz pod "wybierz profil..") proszę kommentować e-mailem na adres webmaster@iddd.de z zaznaczeniem "jako komentarz"