17 wrz 2011

Dlaczego biedni przegrywają w sądach?

Poniżej znajduje się treść załącznika do pism skierowanych przez T.Wojda do Prezesa Sądu Rejonowego w Łowiczu i Prezesa Sądu Okręgowego w Łodzi.
Myślę,że komentarz jest tutaj zbyteczny.
Szczególnie polecam stronę "afery prawa".

MB


Warszawa 16. 05. 2010r.
Co każdy Obywatel wiedzieć powinien przed udaniem
się o pomoc do polskiego sądu.
Przypadkowo wszedłem w posiadanie wiedzy o zmowie prawników Polskich przeciwko biednym Obywatelom.
W związku z powyższym jestem uprawniony do wszelkiego rodzaju działań, które spowodują uświadomienie Obywateli i doprowadzą do wyeliminowania tej patologii prawniczej. Spełniając swój obywatelski obowiązek i działając w imieniu własnym i milionów biednych Obywateli, niniejszym pismem o tej prawniczej zbrodni Państwa powiadamiam.
Wiedzę o tym prawniczym bezprawiu posiadam od 2001r.
Od tego czasu próbuję wszystkich nią zainteresować – nikt nie chce słyszeć o; obligatoryjnym przegrywaniu spraw w sądach cywilno-gospodarczych III R. P. przez biednych Obywateli, zwolnionych z opłaty sądowej na podstawie „prawa ubogich”.
Obecnie przedstawię fakty, które zaistniały w moich 13 sprawach. Analiza tych faktów upoważnia mnie do sformułowania poniżej opisanych zarzutów i twierdzeń.
W moich innych 40 sprawach, które odbyły się w sądach gospodarczych w 40 miastach (patrz załącznik nr 7 do pisma „Ultimatum IV” na mojej stronie www.faberprawo.friko.pl) opłaconych, wszystkie wyroki w pierwszej instancji otrzymałem pozytywne (sprawiedliwe). Następnych 13 spraw odbyło się w warszawskich sądach cywilnych
i gospodarczych, gdzie w złożonych prze ze mnie pozwach prosiłem sąd o zwolnienie
z opłaty sądowej. Na podstawie „prawa ubogich” art. 113 §1 k.p.c. (obecnie mój dochód –
- jako inwalidy pierwszej grupy, wraz z dodatkiem pielęgnacyjnym – wynosi 822 zł), we wszystkich sprawach zostałem zwolniony z opłaty sądowej, i wszystkie wyroki otrzymałem negatywne.
Oto niektóre fakty łamania prawa przez sędziów i adwokatów z urzędu i co z tego wynika;

1/ Zgodnie z treścią art. 328 § 2 Kodeksu Postępowania Cywilnego to cyt.: „uzasadnienie wyroku powinno zawierać wskazanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, a mianowicie: ustalenia faktów, które sąd uznał za udowodnione, dowodów, na których się oparł i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej, oraz wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku, z przytoczeniem przepisów prawa”.
Pomimo załączenia do pozwów (omawianych 13 spraw) różnego rodzaju dokumentów, które udowadniały słuszność moich roszczeń, takich jak; podpisana przez dłużnika faktura za otrzymany towar, wezwanie przedsądowe, pisemne zobowiązanie dłużnika, w 6 sprawach złożone przed sądem (przez pozwanego) zeznanie o uznaniu części długu, w jednym przypadku uznano całą kwotę mojego roszczenia (WSS „Społem” Żoliborz), dokumenty i zaświadczenia urzędu skarbowego, zaświadczenia urzędu gminy, dokumenty szpitalne przedstawione przez pozwanego i powoda, zeznania świadków złożone przed sądem, opinie biegłych, wyliczenia matematyczne, analiza faktów i dowodów, orzeczenia Sądu Najwyższego, itd. to w żadnej ze spraw żadnego z moich udowodnionych faktów i dowodów w ogóle nie wzięło pod uwagę, tak jakby ich nie było. Wszystkie sprawy przegrałem.
W każdej z tych spraw prosiłem sąd pierwszej instancji o sentencję wyroku wraz z uzasadnieniem. W żadnym z otrzymanych uzasadnień sąd nie ustosunkował się do moich dowodów, na ten temat w uzasadnieniu wyroku nie ma ani słowa. Brak tych danych skutecznie uniemożliwiał mi napisanie rewizji lub apelacji. Taka sytuacja zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego jest ewidentnym pogwałceniem treści art. 328 § 2 k.p.c. tym samym powodując nieważność wydanego wyroku.
We wszystkich tych 13 sprawach również sąd drugiej instancji prosiłem o sentencję wyroku wraz z uzasadnieniem. Moim głównym argumentem (nie jedynym), był zarzut braku przyczyn, dla których moim dowodom sąd pierwszej instancji odmówił wiarygodności i mocy dowodowej, oraz braku wyjaśnienia podstawy prawnej wyroku, z przytoczeniem przepisów prawa. Otrzymałem je, ale z; przepisaną treścią uzasadnienia sądu pierwszej instancji, lub różnego rodzaju pseudo argumentami, które umożliwiały „prawne” zamknięcie sprawy. Przy pomocy bezprawia i zastosowanych różnych kruczków prawnych, sąd odwoławczy (drugiej instancji) wszystkie sprawy zamknął, bez merytorycznego rozpatrzenia rewizji i apelacji. Czyli w żadnym z wyroków wydanych przez sąd drugiej instancji nie odniesiono się do moich zarzutów stawianych sądowi pierwszej instancji. Braki te również powodowały nieważność wydanych wyroków przez sądy drugiej instancji.
Systemowe, jednoznaczne i jednakowe działania sędziów we wszystkich 13 sprawach w sądach pierwszej i drugiej instancji, niezbicie i ewidentnie świadczą o ustanowionej przez ministerstwo w y t y c z n e j , co do o b o w i ą z k u i s p o s o b u załatwiania spraw biednych Obywateli.
W związku z powyższym, omawianych 13 spraw stało się sprawami prawnie nie zakończonymi, i to z dwóch powodów;
- w żadnej sprawie (w obu instancjach) nie zostały spełnione warunki art. 328 § 2 k.p.c.
- wszystkie sprawy przegrałem tylko i wyłącznie ze względu na istnienie i stosowanie przez „prawników” patologiczno-zbrodniczej wytycznej ministra sprawiedliwości.
Również istnienie tej ministerialnej wytycznej potwierdziła sędzina A. Chrzan, która jako przewodnicząca Wydziału Gospodarczego Sądu Okręgowego
w Świdnicy, w telewizji Wrocław dn. 8. XI. 00 r w programie "Goniec Regionalny" wyraziła się jednoznacznie o ubogiej klienteli sądowej, której sprawy u sędziów nie znajdą zrozumienia i nie będą rzetelnie rozpatrywane. Powiedziała jasno i wyraźnie, że tylko wysoki status finansowy skarżącego gwarantuje rzetelne rozpatrzenie sprawy, ponieważ koszty sądowe (funkcjonowanie sądu) są znaczne.
O tej wypowiedzi, w swym piśmie do ministerstwa sprawiedliwości pisał Jerzy Podbielski, prezes Stowarzyszenia Poszkodowanych przez Sądy, z siedzibą w Świdnicy.
Również kwestię tej wytycznej zawarłem i udowodniłem na mojej stronie internetowej www.faberprawo.friko.pl w rozdziale „moja walka z bezprawiem w wymiarze sprawiedliwości”, gdzie znajduje się pełna treść pisma „Ultimatum IV”, w którego rozdziale 2 pod tytułem, „dlaczego będąc zwolnionym z opłaty sądowej zawsze przegrałem sprawę” na str. 6 udowodniłem słuszność mojego twierdzenia o ministerialnej pieczy nad tą prawniczą patologią i przymusie stosowania tej wytycznej przez sędziów i adwokatów.
Sędziowie sądu pierwszej instancji wiedzą o tym, że realizując ministerialną wytyczną żadna kontrola i kara ich nie spotka, dlatego nie mają żadnych ograniczeń ani skrupułów w stosowaniu bezprawia i wymyślaniu pseudo „argumentów” dla uzasadnienia wydanych wyroków. W tych 13 sprawach naliczyłem ponad 100 bezprawnych działań i decyzji sędziów – nie raz się powtarzających. 80 z nich zawarłem w piśmie do ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego pod tytułem „Ultimatum II”, z którego treścią można zapoznać się na mojej str. internetowej www.faberprawo.friko.pl, które jest załącznikiem nr 3 do pisma zatytułowanego „Ultimatum IV”. W „Ultimatum II” zawarłem jedynie 80 sztuk przykładów bezprawnych działań, ponieważ tyle wystąpiło w moich 10 sprawach nr 1,2, 3, 5, 6, 8, 11, 12, 16, i 18 (wg zał. nr 1 do „Ultimatum IV”) , zakończonych do czasu napisania „Ultimatum IV” co nastąpiło w dn. 2. II. 04r. Między tą datą a V. 2010r zostały jeszcze zakończone 3 sprawy, w których zaistniało ok. 20 szt. faktów łamania prawa. Ta ilość wraz z wcześniejszymi 80 daje łącznie ponad 100 przypadków łamania prawa
w omawianych 13 sprawach.
Wszystko to, co powyżej i na mojej stronie internetowej napisałem świadczy o tym, iż zmowa prawników polskich o obligatoryjnym przegrywaniu spraw przez biednego obywatela stała się obowiązującym p r a w e m.
Najprawdopodobniej do realizacji tej zbrodni prawniczej przeciwko biednemu narodowi polskiemu została powołana i wyselekcjonowana grupa zaufanych prawników. To łatwo można sprawdzić. Należy w jakimś sądzie sprawdzić czy w sprawach powodów zwolnionych z opłaty sądowej zawsze orzekają ci sami sędziowie. Jeżeli tak by było, to świadczyło by o tym, iż o tym przestępczym procederze i w jego realizację wtajemniczeni są tylko nieliczni, zaufani sędziowie.
Z adwokatami jest identyczna sprawa. Ich należałoby sprawdzić w Okręgowej Radzie Adwokackiej, która na wniosek sądu wyznacza (odpowiedniego) adwokata do „pomocy” poszkodowanemu powodowi.
2/ Adwokaci z urzędu z pełną świadomością i premedytacją tak współpracowali z sądem (rozumiejąc się bez słów) żeby jak najprędzej doprowadzić w moich 7 sprawach do mojej przegranej. Za swoje bezprawne postępowanie zostali sowicie wynagrodzeni.
Takie postępowanie adwokata jest pogwałceniem § 6, 7, 8 i 14 „Zbioru zasad etyki adwokackiej i godności zawodu” uchwalone przez Naczelną Radę Adwokacką. Jak również powinni odpowiadać z art. 231 § 1, 239 § 1 i 272 Kodeksu Karnego mówiących o; przekroczeniu uprawnień, działaniu na szkodę interesu prywatnego, pomocy przestępcy w uniknięciu kary i pomocy w wyłudzeniu nieprawdziwego dokumentu.
3/ Przymus adwokacko-radcowski obowiązujący poszkodowanego, przy wystąpieniu do Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego, (art. 130 § 5 k.p.c.) względem biednego obywatela ma specyficzny obraz, np.;
- przydzielony adwokat z urzędu w napisanym i złożonym przez siebie piśmie specjalne zawiera jakąś tzw. wadę prawną, np. brak zagadnienia prawnego, lub nie złożenia prośby o przywrócenie terminu do złożenia napisanego pisma. Ta wada umożliwia sędziom Sądu Najwyższego lub Trybunału Konstytucyjnego oddalenie sprawy i jej zamknięcie.
- innym przestępczym sposobem jest wykonanie kłamliwej „analizy prawnej” przedstawionej sprawy. To umożliwia adwokatowi zamknięcie sprawy bez złożenia właściwego pisma w obronie biednego powoda.
- pomimo zwrócenia uwagi adwokatowi na podstawowe braki przygotowanej skargi kasacyjnej, w której nie ujął najistotniejszych treści (zgodnych z art. 328 § 2 k.p.c.), to moich uwag w złożonym piśmie adwokat nie uwzględnił. Gdy chciałem naprawić owe „zaniedbania” i wysłałem do Sądu Najwyższego prośbę (jako uzupełnienie skargi kasacyjnej), w której uzupełniłem złożone przez adwokata pismo. Sąd pismo moje odrzucił.
Jak z powyższego widać, to przydzielony adwokat z urzędu w swych pismach zawiera jedynie takie treści, które pomocne są sędziom w negatywnym załatwieniu sprawy.
Zaś nie zawarcie w złożonej skardze kasacyjnej najważniejszych treści (zgodnie z art. 328 § 2 k.p.c.), mówiących o moich dowodach, jednoznacznie świadczy o współudziale tego adwokata w realizacji wytycznej ministerstwa. Adwokaci ci z uwagami i poleceniami swojego klienta (biednego Obywatela) w ogóle się nie liczą – mój podpis na żadnym piśmie przez nich napisanym nie jest w ogóle potrzebny – więc adwokat treści pisma z powodem nie musi uzgadniać, i z tego przywileju w pełni korzysta. Ta patologiczna współpraca ma dla sędziów dodatkowy atut, ponieważ w wyższej instancji nie muszą rozpatrywać i ustosunkowywać się do zarzutów dotyczących pracy sędziego niższej instancji. Możliwość oddalenia pisma bez merytorycznego rozpatrzenia ma jeszcze jeden plus dla sędziów, nie zmusza ich do łamania prawa przy jego oddaleniu - co nakazuje wytyczna ministerstwa. Tak, więc dzięki adwokackiemu „uchybieniu”, sędziowie obu instytucji (S.N. i T. K.) Państwa Polskiego z tego zbrodniczego bezprawia wychodzą z „czystymi rękoma i sumieniami”, zarazem nie zapominając o sowim wybawcy, – którego za tę „przysługę” sowicie wynagradzają.
Przymus wystąpienia do Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego za pośrednictwem adwokata lub radcy prawnego - art. 871 § 1 k.p.c. oraz art. 48 Ustawy o Trybunale Konstytucyjnym są w jawnej sprzeczności z art.30,31,32 Konstytucji i art. 11 k.c.
Podsumowanie; dzięki tej przestępczej współpracy prawników (sędziów i adwokatów
z urzędu, oraz pracowników ministerstwa), biedny Obywatel został; pozbawiony środka odwoławczego, jakim jest sąd drugiej instancji, oraz ostatniej możliwości, którą jest Sąd Najwyższy i Trybunał Konstytucyjny.
Czyli, biedny Obywatel III Rzeczpospolitej Polskiej XXI wieku, dzięki patologiczno – zbrodniczej zmowie prawników Polskich został ubezwłasnowolniony.
W te patologiczno-zbrodnicze działania korporacji prawniczych również wpisują się bezprawne postępowania i ustanawianie przez nich przepisów ułatwiających oddalenie niewygodnego pozwu, poprzez utrudnienie (a często uniemożliwienie) poszkodowanym obywatelom zaskarżenie (poddanie kontroli instancyjnej) nie sprawiedliwych decyzji.
4/ Sędziowie mają przyzwolenie na samowolną i dowolną interpretację (przekręcanie) zaistniałych faktów, swobodną ocenę dowodów i przepisów prawa.
To powinno być oceniane jako łamanie prawa.
Przecież przepisy powinny być stosowane zgodnie z ich pierwotną treścią.
5/ Oboje uczestników sprawy jest pozbawionych otrzymania sentencji wyroku
z urzędu – otrzymują go zgodnie z art. 327 § 2 k. p. c. – czyli w zawitym terminie na złożoną prośbę. W ten sposób osobie poszkodowanej złym wyrokiem uniemożliwia się zapoznanie z jego treścią (obowiązuje zawity termin), czego następstwem jest uniemożliwienie złożenia prośby o uzasadnienie. To ograniczenie dostępu do wyników sprawy (treści wyroku) ma na celu uniemożliwienie napisania prośby o uzasadnienie, co w konsekwencji uniemożliwia napisanie na czas odwołania (rewizji lub apelacji).
6/ W sądzie pierwszej instancji pozwany i powód nie mają możliwości śledzenia zapisu dyktowanej treści protokołu przez sędziego i na bieżąco korygowania jego treści, żeby była zgodna z rzeczywistą wypowiedzią. To umożliwia sędziom dyktowanie treści protokołu, w sposób uwiarygodniający sędziowskie „racje”, co do oddalenia powództwa. Obie strony procesu powinny mieć możliwość bieżącego śledzenia na monitorach treści protokołu i na bieżąco zgłaszania uwag i nanoszenia poprawek. Dopiero wówczas, gdy treść zapisu była by zgodna z treścią składanych wyjaśnień, protokół powinien zostać wydrukowany dla każdej ze stron i przez nich podpisany - wraz z sędzią. Każda ze stron powinna otrzymać po jednym egzemplarzu. Wówczas sędzia mógłby zamknąć rozprawę.
7/ Bezprawne narzucenie społeczeństwu nie komentowania i nie krytykowania wyroków sądowych, stoi w jawnej sprzeczności z art. 54 Konstytucji i Prawem Prasowym, które nie wyjęły spraw i wyroków sądowych spod komentarza i krytyki. Zaś art. 31 ust. 2 Konstytucji przeciwstawia się przymuszaniu do czynów nie zabronionych prawem.
To niepisane „prawo” spowodowało, iż całe społeczeństwo milczy na temat bezprawia w wymiarze sprawiedliwości.
8/ Powód po opłaceniu sprawy, jak i ten zwolniony z opłaty sądowej nie wiedzą, co
z urzędu powinni otrzymać od sądu. Sędziowie brak tej wiedzy wykorzystują na niekorzyść Obywatela – głównie, biednego.
9/ Terminy; próśb, wniosków, odwołań, zażaleń, skarg, rewizji, apelacji i kasacji powinny być dwukrotnie dłuższe, ponieważ kłopoty związane z wygórowanymi (zaporowymi) cenami adwokatów lub ich odmową, zmuszają poszkodowanego do opracowania i napisania pisma samemu. Te wszystkie kłopoty są duże i czasochłonne.
Jak z powyższego wynika, to łamanie prawa przez sędziów i adwokatów nie jest przypadkowe, konsorcjum prawnicze jako związek przestępczy, zbudowało patologiczno-zbrodniczy s y s t e m d y s k r y m i n a c j i biednych Obywateli.
System ten pozbawił biednych obywateli praw Konstytucyjnych wynikających
z treści art. 2, 5, 7, 9, 32, 45 § 1, 77, 78, 83, 176 § 1 i 233 § 2, oraz wielu innych praw wynikających z innych przepisów i międzynarodowych umów.
O prawdziwości tego twierdzenia świadczy również, całkowite i świadome milczenie na ten temat adresatów otrzymanych pism, którymi byli; prezydent, premier, parlamentarzyści (poprzedniej kadencji), 4 ministrów sprawiedliwości, ich pracownicy, media, organizacje i stowarzyszenia mające w swych statutach treści o pomocy poszkodowanym i walce z bezprawiem. Wszędzie tam obowiązuje milczenie w tym temacie, ponieważ wszędzie tam „pracują” „prawnicy”, którzy kontrolują wszystko, co jest z prawem związane. Prawnicy ci również zdają sobie sprawę z nieobliczalnych konsekwencji, jakie mogły by nastąpić po ujawnieniu tej patologiczno – zbrodniczej zmowy i dlatego nie dopuszczają do ujawnienia tej zbrodni na biednym Polskim Narodzie.
Prawnicy milczą, bo do tego milczenia (nie tylko w tym temacie) przywykli, ponieważ życie (od małego) w patologicznej rodzinie prawniczej, jak i wiele lat studiów i pracy wykształciło i ukształtowało w nich (oprócz innych negatywnych cech) swoistego rodzaju patologiczną poddańczość, usłużność, dyspozycyjność i solidarność korporacyjną, nie spotykaną w innych zawodach.
Tym samym zbrodniarze w czarnych togach z orłami (i bez nich) na piersi pokazują biednemu Obywatelowi, co On dla nich znaczy i gdzie jest jego miejsce
w społeczeństwie III Rzeczpospolitej, gdy ma czelność zwrócić się do Polskiego sądu
o pomoc w naprawieniu wyrządzonej mu krzywdy.
Ten krzywdzący wyrok poszkodowanemu (biednemu Obywatelowi) zamyka dalszą prawną drogę do uzyskania od pozwanego należnego zadośćuczynienia, ponieważ wydany wyrok chroni złodzieja - jak immunitet sędziego. Ten swoisty prawniczy list żelazny wydany w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej, do końca życia pozwala przestępcy (pozwanemu) uniknąć zasłużonej kary. Darowany mu dług przez sędziego, stanowi prezent, który otrzymał kosztem biednego Obywatela - poszkodowanego powoda. Dobrze wie, że wyrok ten jest fałszywym dokumentem i zdaje sobie sprawę, że za posługiwanie się nim powinien odpowiadać z 273 art. kodeksu karnego.
Takie postępowanie sędziów i adwokatów spowodowało, że sami stali się przestępcami i podlegają odpowiedzialności karnej zgodnie z treścią art. 231 § 1, 239 § 1 i 271 § 1 Kodeksu Karnego mówiących o; przekroczeniu uprawnień, działaniu na szkodę interesu prywatnego, pomocy przestępcy w uniknięciu kary i poświadczenia nieprawdy w wystawionym dokumencie – wyroku i postanowieniu.
Przypuszczam, że dzieje się tak, ponieważ pierwsza minister sprawiedliwości Hanna Suchocka uznała, iż w dobie przemian ustrojowych i w III R. P. również wymiar sprawiedliwości musi na siebie zarobić i nakazała podwładnym, żeby tylko tym, co opłacają koszta sądowe a jeszcze dadzą zarobić adwokatowi, wydawano sprawiedliwy wyrok. Szkoda, że pani minister przy całym „dbaniu” o finanse resortu i państwa, o treści tej wytycznej „zapomniała” powiadomić najbardziej zainteresowanych, czyli biednych Obywateli. Ktoś by pomyślał, iż ta wytyczna została wydana celem zmuszenia biednych Obywateli do ponoszenia opłaty za sprawę, ale tak nie jest, ponieważ biedni Obywatele nie wiedząc o tej wytycznej, a wierząc w treść praw konstytucyjnych zawartych w (art. 233 § 2,176, 83, 78, 45, 32, 9, 7, 5 i 2) i kodeksu postępowania cywilnego (art.113 §1, obecnie art. 102 ustawy o kosztach sądowych), cały czas składają pozwy z prośbą o zwolnienie ich
z opłaty sądowej. A sąd zgodnie z prawem zwalnia Ich z tej opłaty, odstawia spektakl teatralny lub cyrkowy, i wydaje negatywny wyrok lub postanowienie. Tak wygląda rzeczywistość sądowo-adwokacka, przez którą wielu Obywateli już przeszło i zapewne do dziś się zdziwią, dlaczego przegrali sprawę, gdy dokumenty przemawiały za ich wygraną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga! w razie trudności w opublikowaniu komentarza np. anonimowo, (patrz pod "wybierz profil..") proszę kommentować e-mailem na adres webmaster@iddd.de z zaznaczeniem "jako komentarz"